czwartek, 27 marca 2014

busłowe łapy :)

bociany przyleciały.
wiosna :))
a my dopiero co z pieleszy się wygrzebaliśmy (grypa...), więc na pocieszenie upiekłam busłowe łapy.
nie jest to najlepsze danie dla rekonwalescentów, ale co tam, czasem "się chce" :)

o tym, czym są owe busłowe łapy można poczytać w necie.
tu (klik) i tu (klik) i nawet tu (klik)
w skrócie - są to bułeczki drożdżowe, które na Podlasiu piekło się na przedwiośniu w celu przywołania wiosennego słoneczka :)
nasze wyszły super-pysznie.

przepis mam stąd

składniki:

  • ok. 1 kg mąki pszennej - wzięłam typ 500
  • 50 g świeżych drożdży
  • ok. 1 szkl. mleka
  • 6 łyżek cukru zwykłego
  • 3 jajka
  • ok. 3/4 szkl. oleju roślinnego - wzięłam słonecznikowy
  • 1/2 łyżeczki soli

  • kilka łyżek marmolady albo powideł, albo białego sera na nadzienie
  • 1 roztrzepane jajko do posmarowania przed pieczeniem
  • ew. lukier utarty z cukru pudru, soku cytrynowego i syropu wiśniowego
(zrobiłam z połowy składników i wyszło 9 sztuk)

i nasze fotki, cyknięte naprędce, zanim busłowe łapy zniknęły całkowicie w czeluściach naszych wygłodniałych trzewi









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz