W bamboszkach, w kaloszkach, boso i w chodaczkach... po łące, brodząc w wodzie, polną ścieżką i po krzaczkach... na balkonie i w ogrodzie, i w pociągu, w ciemnym lesie... w słońcu, w deszczu, pod chmurami i gdzie wiatr tylko zaniesie... czasem w ciszy, czasem w śmiechu, czasem w rytmie "bossanowy"... to samemu, to duecie, człapię po rozum do głowy! czyli: ------o naszej edukacji domowej----
czwartek, 29 listopada 2012
belly dancing!
nic tak nie rozpędza chmur zza okna i znad głowy jak taniec. a tak się okoliczności zbiegły, że z kartonu z piwnicy "wywędrowały" moje wysłużone już pasy do tańca brzucha :) dziewczyny je oczywiście podłapały. poza tym Kryształowa Tancerka idzie w sobotę pierwszy raz na zajęcia z rytmiki-tańca. no więc nie pozostało nam nic innego, jak pasy wciągnąć na brzuszyska i zamachnąć nimi :)
prezentacja strojów:
(proszę zwrócić uwagę na nieodzowny element stroju tancerki, jakim są narciarskie rękawiczki)
a potem tańce, hulanki, swawola...
i ukłon! :)))
a na koniec podpatrzyłyśmy, jak to robią profesjonalistki (moje ulubione):
http://www.youtube.com/watch?v=MVwreZfeu-g
http://www.youtube.com/watch?v=s4cqp8_Fi_U
http://www.youtube.com/watch?v=18tbs0erglM
znalazłyśmy nawet dziecięce wykonanie:
http://www.youtube.com/watch?v=tjghf_k-fu0
moja córcia zachwycona, nie może się doczekać swoich lekcji tańca...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz