środa, 18 września 2013

i znów jesień :)

coś na ząb, na dobry nastrój :) domowa czekolada.
może być w postaci ciasteczek, albo w postaci bloku czekoladowego.
ilości z przepisie orientacyjne, można modyfikować, byleby konsystencja była jak należy. a jak należy? według własnego uznania :) (pochwalę się, w tle moje własne pomidorki, chowane od nasionka ;) )


 no i znów jesień, teraz już na całego, w całej swej jesiennej kolorystyce.
a ja lubię jesień. mimo deszczu, mimo chłodu. bo mi kojarzy się z twórczością, jak żadna inna pora roku.
1. obrazek wyklejany włóczką
 
 2. przygotowujemy warzywka z gliny do naszego mini ogródka (w zamyśle: pudło sensoryczne) - są cukinie, dynie, kapusty, marchewki, pietruszki i pasternak, kukurydze i fasolki, ach i pomidory. bo u nas wciąż pomidory dojrzewają, można więc powiedzieć, że też podciągają się pod jesienne pyszności.
glinę, taką kupiona w papierniczym, wypalałyśmy w piecu kaflowym. super twarda nie jest, niestety, i gdzieniegdzie fasolki nam się wysypały, a marchewki zgubiły kawał korzonka. ale mimo to, przetrzymały malowanie farbkami i wyglądają całkiem niezgorzej.
 ach, być jak dziecko! tańczyć w deszczu taniec parasolkowy i niczym się nie przejmować :)) (mamusia stoi w ciepłej chałupce i cyka zdjęcia ;) )
 pozdrawiam ciepło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz