poniedziałek, 13 października 2014

wiadomości domowe

kurcze, ja znów do tyłu...

zanim nadrobię zaległości i pokażę, co takiego z dziewczynami zmajstrowałyśmy, pochwalę się gazetką, którą razem zrobiłyśmy.

kto nie wie, temu wyjaśniam, że znów jesteśmy same, tzn bez mężowskiego i ojcowskiego wsparcia.
ale tym razem przechodzimy to spokojnie :)

we wrześniu postanowiłyśmy zdać relację tato-mężowi z tego, co się działo na przestrzeni ostatnich tygodni, od czasu jego wyjazdu na początku lipca. i uznałyśmy, że najfajniej będzie to zrobić w formie gazety, którą razem z cieplejszymi galotami miałyśmy wysłać paczką w połowie września.

dziewczynki tak wsiąknęły w tę redaktorską pracę, że ciężko było przez kilka dni namówić je na coś innego.

mój starszy Kryształek pisała dzielnie na komputerze i ręcznie, podczas gdy młodszy Bursztynek malowała, wycinała, naklejała, czyli zajmowała szeroko pojętym dizajnem graficznym.










  i tak powstała gazetka o dość oczywistym tytule "Wiadomości Domowe" :)
 
 Oryginał jest kolorowy, ze zdjęciami i ilustracjami wykonanymi przez dziewczęta.
w dniu wysyłki zrobiłam ksero, zapomniałam sfotografować przedtem.

na przedostatniej stronie nakleiłam kartki, na których moja sześciolatka tuż przed swoimi urodzinami wypisała listę życzeń, oczywiście zrealizowałyśmy wszystkie punkty. najtrudniej było ze znalezieniem smoka. akurat u nas w mieście takich zwierząt nie sprzedają (solenizantka zadowoliła się piłką "skoczkiem", która po dziś dzień służy jej jako smok). kłopotliwa była też srebrna błyszcząca suknia ("slbna błsza suknia"), ale tę w końcu znalazłyśmy w "tanim armanim" za 5 zł. (była to damska bluzka z cekinami, w której moje dziecko świętowało swe urodziny przez kolejny tydzień...)
a reszta zdarzeń? cóż. caetera desunt, jak mawiała pewna pani mgr od łaciny...
a więc reszty brakuje, ale przyjdzie czas i na apdejt.
:) pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz