czwartek, 23 sierpnia 2012

B jak bank

zdarzało nam się dość często odwiedzać to miejsce ostatnimi czasy. więc już jakiś czas temu postanowiłam wkręcić ten temat pod nasz alfabet ;)
w naszym domowym banku Kryształowa urzędniczka ma swoje stempelki, sejf z kłódeczką i kluczykiem (skarbonka), identyfikator z imieniem i nazwiskiem, pieniążki (udało mi się zebrać polskie i angielskie, tata nieco nawalił i zabrakło nam niemieckich ;P ), oraz bankomat z prawdziwego zdarzenia, i to bankomat nie byle jaki, bo :) ach, muszę się pochwalić - trzeba najpierw otworzyć sobie "klawiaturę", następnie włożyć kartę i wystukać nanibowy pin, po zakończonej operacji jednym pociągnięciem za koralik uruchamia się niezwykle skomplikowany system i bankomat "wypluwa" kartę! można do niego wrzucać monety, ale one nie wypadają tak od razu, o nie! należy najpierw pociągnąć za zakładkę z boku, a następnie należną nam kwotę wyjąć ze specjalnej wysuwanej szufladki ;)przyznaję, że nie było ani jednej skargi, a klienci naszego domowego banku (miśki i inne cudaczki) zdają się być zadowoleni z usług...


niech mi nikt nie mówi, że edukowanie domowe nie trenuje szarych komórek... zwłaszcza u rodziców! ;)


2 komentarze:

  1. wow, piekne cudenko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki :) muszę przyznać, ze z fascynacją obserwowałam procesy myślowe zachodzące w mojej głowie, kiedy wymyślałam cały wewnętrzny mechanizm :)

    OdpowiedzUsuń