W bamboszkach, w kaloszkach, boso i w chodaczkach... po łące, brodząc w wodzie, polną ścieżką i po krzaczkach... na balkonie i w ogrodzie, i w pociągu, w ciemnym lesie... w słońcu, w deszczu, pod chmurami i gdzie wiatr tylko zaniesie... czasem w ciszy, czasem w śmiechu, czasem w rytmie "bossanowy"... to samemu, to duecie, człapię po rozum do głowy! czyli: ------o naszej edukacji domowej----
środa, 9 maja 2012
kreatywne pudełko
Zaczęłyśmy od Kreatywnego Pudełka. No dobra, przyznaję się.
Jest to taka trochę "zapchaj-dziura", kiedy potrzebne jest desperacko jakieś zajęcie
dla Kryształowej, bo Mama musi zająć się Bursztynową (ściślej mówiąc, udostępnić jej
swoją mleczną część ciała). Ale przy okazji Kryształowa Dziewuszka trenuje korzystanie
z nożyczek i kleju. Nie raz słyszę, jak piszczy i krzyczy, bo coś jej nie idzie.
Bo Kryształowa Dziewuszka to trochę nerwus... zwłaszcza teraz, odkąd nasze życie
tak diametralnie się zmieniło i zabrakło w domu równowagi między energią męską i żeńską.
Mam nadzieję, że edukacja domowa, inspirowana pedagogiką Montessori, pomoże nam
wszystkim w tym czasie. Ja nie tęsknię i nie smucę się, a dziewczyny korzystają z uważniejszej
obecności Mamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz